środa, 26 września 2012

A jednak bez niespodzianki.

Susza, panowie, susza! W tą środę mogłem wybierać jedynie spośród trzech meczy blisko Krakowa, a więc zdecydowałem się na najdalszy i najciekawszy moim zdaniem wyjazd - do Kalwarii, na półfinał wadowickiego PP.


26.09.2012 r, 16:00, Okręgowy Puchar Polski
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska - Beskid Andrychów 2-4 (2-0)
Widzów: 100
Dojazd: 30 min autobusem
Pogoda: idealna
Bilet: 5 zł

Bramki: 1
Kibice: 1
Pogoda: 1
Infrastruktura: 0,5
Emocje: 0,5
SUMA: 4/5


OPIS+ZDJĘCIA:

Kalwaria Zebrzydowska - miasto trzy razy lokowane, znane z sanktuarium, dobroczyńcy Zebrzydowskiego i produkcji mebli.
Już na dworcu witają nas akcenty kibicowskie.
 Kalwarianka - niewiele mi o tym klubie wiadomo oprócz tego, że mają barwy w kolorach sędziowskich - żółtych i czerwonych (jak kartki).
Co mnie zaskoczyło na mieście oryginalne stojaki na afisze :).
Mecz tzw. podwyższonego ryzyka - spodziewani goście.
Wita nas kolorowa brama - jak w przedszkolu :).
?!
Już z daleka unosił się smakowity zapach kiełbasek z grilla...
 Na plus stadion. Spodziewałem się łąki - zastałem duży, zadbany obiekt. No i ładny bilet.
 Jedni siedzieli na krzesełkach...
... inni nie mieli dość sił żeby się na nie wspiąć...
... jeszcze inni obcowali z naturą (młody groundhopper!)
 Na koronie stadionu także zgromadzili się miłośnicy kopanej.
Tylko nieliczni obserwowali mecz w komfortowych warunkach.
Ja, rzecz jasna, wybrałem oldschoolową trybunę z ławkami.
Ciekawostka: na stadionie w Kalwarii rosną dwa rodzaje chwastów: płożące i sterczące.
"Rany boskie święte, strzelili!" 1-0 po rzucie wolnym. Niespodzianka!
Koło 35 minuty stadion zaszczycili obecnością kibice Beskidu Andrychów. Koło 30-tu bez flag.
"Młodzi, gniewni, pojebani!" Większość gości jednak szybko opuściła stadion i udała się na zwiedzanie.
Słów kilka o meczu. Po pierwszej połowie niespodianka i okręgowi Kalwarianie zasłużenie prowadzą 2-0 z trzecioligowcami z Beskidu.
Sił i woli gospodarzom starczyło jednak na niecałą godzinę. A może to reprymenda w szatni pomogła?
Niewątpliwie pomógł rzut karny - na 1-2. Potem już co bramka to ładniejsza i skończyło się tylko na 4-2.
Po meczu zrobiłem sobie małą wycieczkę po mieście (polecam!), potem tylko godzina stania i czekania na cokolwiek...

PS1: Trochę linków z Krakowa:
PS2: widokówka (więcej na SKWK.pl)

22.09.2012 r, 18:00, Ekstraklasa
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1-0 (1-0)
Widzów: 17000
Pogoda: zgodowa
Bilet: karnet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz