sobota, 30 czerwca 2012

Remanenty: Wróblowianka

Jako że sezon ogórkowy w pełni, umieszczę kilka zabytków z sezonu 2009-10. Na pierwszy ogień KS Wróblowianka - to był mecz chyba ze Spójnią Osiek, w ramach V ligi... To tutaj znajduje się najbardziej zarośnięta trybuna w Krakowie :).


sobota, 23 czerwca 2012

Pierwsze koty za płoty.

A więc pierwszy sezon z blogiem zakończony. Z sukcesów udało mi się zaliczyć wszystkie mecze przy R22, dobry wyjazd do Chorzowa, zobaczyć kilka ciekawych obiektów głównie w Krakowie.

2011-12
Mecze: 63 (35 jesień, 28 wiosna)
Stadiony: 32 nowo zaliczone
Rozgrywki: najwięcej meczów w ramach ekstraklasy - 16
Bramki: 148 (2,35/mecz)
Najwięcej bramek: Bratniak II - Błękitni II 6-3
Najczęstszy wynik: 1-0 (17 razy)
Najwięcej widzów: Wisła - Legia, Wisła - Apoel 24000
Bilans: 28-12-23, bramki: 74-74
Najdalszy wyjazd: Praga (koszykarki), Chorzów (piłkarze)
Najlepszy doping gospodarzy: Wisła - Twente
Najlepszy doping gości: Wisła - Górnik
Najlepszy miesiąc: wrzesień (9 spotkań)
Dojazd: ponad 35 godzin
Wydano: CENZURA złotych

TOP 5 meczów 2011-12
1. Wisła - Twente
2. Wisła - Śląsk
3. Wisła - Cracovia
4. Limanovia - Unia
5. Wisła - Apoel, Unia - Wisła

Najoryginalniejszy bilet: Wieczysta Kraków
Najbardziej klimatyczny stadion: Zwierzyniecki KS
Najładniejsza flaga: Garbarnia Kraków - Garbulki
Najładniejsze graffiti okołostadionowe: Prądniczanka
Najwygodniejsza trybuna: Bronowicki KS

Najmniej wygodne krzesełko: Bieżanowianka (nie siadałem)
Najoszczędniejsze ławki rezerwowych: Wanda Kraków
Najlepszy sponsor: Majster Jan - Wicher Stróża
Największe kartoflisko: Victoria Kraków
Największa zagadka sezonu: Kto wybrał drużyny do superpucharu?
Druga największa zagadka: Wieczysta Kraków
Najlepsza miejscówa dla prasy: Borek Kraków

I wiele innych naj... Co do przyszłego sezonu kilka celów:
1. zaliczyć kilka (naście?) wyjazdów Wisełki, ewentualnie zgód.
2. zaliczyć resztę stadionów w Krakowie (z wyjątkiem jednego, w którym czekam na sektor gości)
3. zaliczyć więcej meczów z dopingiem mniejszych, małopolskich ekip.

czwartek, 14 czerwca 2012

Obrońca trofeum dalej w grze.


Pokusa oglądnięcia w telewizji dwóch meczów na najwyższym poziomie i beznadziejna pogoda to zdecydowanie zbyt mało, żeby nie wybrać się na małą wycieczkę. Oczywiście, zdecydowałem się na najbliższy mi stadion. Okazał się nim przytkowicki obiekt 4-ligowego Sokoła.

13.06.2012 r, 17:30, Półfinał Małopolskiego OPP
Sokół Przytkowice - Limanovia Limanowa 0-1 (0-0)
Widzów: 100
Dojazd: 1h pociągiem
Pogoda: 20C, deszczowo
Bilet: 5 zł ulgowy

Bramki: 0
Kibice: 1 (doping!)
Pogoda: 0,5
Infrastruktura: 0,5 (toalety!)
Emocje: 0,5
SUMA: 2,5/5



OPIS:
  • Przytkowice - wieś niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej, znana szerzej zwolennikom clubhoppingu (mieści się tu słynny klub Energy - bodajże największy w Małopolsce).
  • Dojazd - pociąg. Oczywiście kupiłem bilet do Spytkowic a nie Przytkowic, ale miła pani konduktor udała, że nie widzi ;).
  • Stacja kolejowa "Przytkowice" mieści się w Zebrzydowicach, dosyć daleko od stadionu Sokoła. Niezwykle gościnny mieszkaniec podwiózł mnie jednak, więc załapałem się na początek. Wielkie dzięki!
  • Doping: nareszcie był. Limanovia - obrońca trofeum - stawiła się w sile 15 osób (plus kierowca), przez cały mecz dosyć głośno krzyczała i melodyjnie śpiewała. Jedna flaga MKS-u, a także jedna flaga (?) Sokoła. Gospodarze dosyć liczni, w końcu najważniejszy mecz w historii klubu. Bez zorganizowanego dopingu.
  • Stadion: cóż, przed meczem i po meczu dosyć mocno padało, więc ogólne błotko. Miła, drewniana trybunka, kilka ławek. Kibice gości zapadali się. Na plus toalety :).
  • Na boisku: pierwsza połowa to rozpoznawanie rywala. Koło 60 minuty MKS otrzymuje zasłużoną czerwoną kartkę i wreszcie zaczyna grać. Po rzucie wolnym Limanovia wykorzystuje złe ustawienie Sokoła i dobija piłkę do bramki. Gospodarze starali się do końca wyrównać, jednak widać było różnicę klasy i ich wysiłki wprowadzały niewiele zamieszania.
  • Zawodnicy Limanovii na pośladkach noszą dumnego sponsora "Marina". Powiedzenie o dupie Maryny nabrało nowego znaczenia.
  • Na stadionie działał nieoficjalny livescore meczu Portugalia - Dania. Goście ograniczyli się do żartów na temat naszego selekcjonera.
  • Po meczu: zawodnicy MKS-u podziękowali ładnie swoim fanom. Mnie czekała jeszcze długa i mokra podróż powrotna, zdążyłem jednak na drugą połowę Holandia - Niemcy.
  • Finał już za tydzień w Bochni, Limanovia zagra z Karpatami Siepraw.

ZDJĘCIA:
 

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Krakowiaczek (7)

Sezon 2011-12 w Krakowie prawie zamknięty. Czekają nas jeszcze baraże, przyszły sezon dla kilku klubów jeszcze nie jest wyjaśniony...

Maj - czerwiec
NAJLEPSI
Hutnik Kraków - 7 meczów, 7 zwycięstw, pewny awans zasłużonej formy do 3 ligi.
NAJGORSI
Wróblowianka - bilans 0-0-7, drugi z rzędu spadek. Witamy w A klasie!
Opatkowianka - bilans 0-0-8, ostatnie miejsce, ponad 100 bramek straconych. B klasa welcome to.

W przekroju całego sezonu:
Awanse: Aż trzy nowohuckie drużyny wygrały swoje ligi, odpowiednio: Hutnik 4 ligę, Branice A klasę wielicką i Wanda B klasę grupę 2. Jednak najskuteczniejsza była A-klasowa Prądniczanka, zdobywając 90 procent wszystkich możliwych punktów i nie notując żadnej porażki. Prądniczanie musieli jednak walczyć o awans do ostatniej kolejki. Reasumując: 4 awanse.
Spadki: tu jeszcze nie wszystko jasne. Na pewno spadają: Cracovia (do 1 ligi), Wróblowianka (do A klasy), Wawel, Bronowianka i Grzegórzecki (do B klasy). Nie wiadomo, czy drużynę w przyszłym sezonie wystawi Albertus (ostatnie miejsce w B klasie). Zagmatwana także sytuacja Wieczystej i Bronowianki - ich los zależy od Jutrzenki i decyzji MZPN, dotyczącej Lotnika Kryspinów. Jeżeli w przyszłym sezonie zostanie on przesunięty do grupy drugiej, a zespół z Giebułtowa wygra baraże o 4 ligę, oba zespoły się utrzymają. Reasumując: 6 - 8 spadków.
Najwięcej punktów zdobył Hutnik, najmniej Grzegórzecki i Albertus. Najskuteczniejsza Prądniczanka, najmniej Grzegórzecki.

Co do planów meczowych czeka nas jeszcze końcówka Pucharu Polski. Być może zawitam na nią, ale nie daję sobie głowy uciąć i wyjdzie tak jak z tym weekendem.

czwartek, 7 czerwca 2012

Na euro będzie lepiej.


Z przyczyn ode mnie mało zależnych (busowo-pogodowo-czasowych) w środę nie wybrałem się ani do Andrychowa ani do Kleczy Dolnej. Aby ulżyć sobie w cierpieniu postanowiłem obejrzeć trochę piłki na wyższym poziomie. 4 liga to najwyższy poziom, który grał w Krakowie (nie licząc rzecz jasna treningu Holandii...)

6.06.2012 r, 18:00, IV Liga Małopolska Zachodnia
Borek Kraków - MKS Trzebinia-Siersza 0-2 (0-1)
Widzów: 60
Dojazd: 60 min tramwajem
Pogoda: 16C
Bilet: 8 zł

Bramki: 1
Kibice: 0,5
Pogoda: 1
Infrastruktura: 0,5
Emocje: 0
SUMA: 2,5/5

OPIS:
  • Najpierw o dojeździe. 20 tysięcy ludzi przemieszczało się w tym samym czasie aby obejrzeć trening na stadionie Wisły. Trudno więc się dziwić, że największe ulice stały w korkach, a ja nie wyrobiłem się na początek meczu...
  • KS Borek to jeden z najstarszych krakowskich klubów. Założony w 1928 roku nie odnosił jakichś spektakularnych sukcesów. Do dzisiaj starsi kibice Borku wspominają słynny mecz z Wisłą, na którym miało się zgromadzić 40 tysięcy ludzi (niestety, nie znalazłem nigdzie potwierdzenia tego faktu).
  • Barwy Borku są biało-niebieskie, o czym można się przekonać, słuchając ich hymnu (uwaga, dla ludzi o mocnych nerwach) LINK.
  • Obiekt KS-u, położony de facto nie w Borku, ale jeszcze na Podgórzu. Borek Fałęcki to dzielnica na południu Krakowa, nazwę wzięła od lasu sosnowego. Dlaczego Fałęcki? Nie wiem. Rejon zamieszkiwany raczej przez Wiślaków.
  • Co do architektury - nieopodal murawy boiska do kosza, siatki i kilka treningowych. Trybunki ładne, krzesełka niewygodne, naprzeciw głównej charakterystyczna wieża dla fotoreporterów. Zabytkowa brama robi wrażenie.
  • Bilet - 8 zł. Tańsze są na Cracovię i Garbarnię. Ulgowy tyle samo co normalny.
  • Mecz - typowy o pietruszkę. Borek stracił kolejkę temu szansę na awans (może to i lepiej, jak stwierdził jeden z kibiców). Trzebinia spokojnie utrzymana. Mimo to na boisku wiele emocji (sędzia wyzywany przez obydwie strony, kości trzeszczały). Trzebinia to chyba jedna z brutalnej grających drużyn jakie widziałem.
  • Wynik odzwierciedla przebieg meczu. Druga bramka kuriozum - samobój obrońcy, zgrywającego głową do bramkarza. Piłkarski poker. Borek kończy w dziesiątkę.
  • Atmosfera - mało widzów, ale można było podsłuchać ciekawostek o latach minionych. Kilku przyjaciół z boiska w sędziwym już wieku opowiadało bardzo ciekawie (wiele anegdot przykładowo sprzedawanie meczów za kiełbasę itp.). Publice nie spodobało się spotkanie. "Może na euro będzie lepiej?" - pytano.
  • Myślę, że z przyjemnością wrócę na Borek (pan biletowy obiecał mi stare bilety na przyszły sezon).
ZDJĘCIA:

niedziela, 3 czerwca 2012

Wróżenice, Opatkowice, Swoszowice...

Nie ruszyłem się w ten weekend z Krakowa. Nie oznacza to jednak, że oglądałem mecze tylko w telewizji - postanowiłem zwiedzić granice mojego miasta. Nie były to wbrew pozorom krótkie wycieczki. Na początek Nowa Huta:

2.06.2012 r, 17:00, Krakowska B Klasa grupa 1
KS Wróżenice - Orzeł Iwanowice 1-5 (1-2)
Widzów: 40
Dojazd: 100 min MPK (z trzema przesiadkami)
Pogoda: 16C, wietrznie
Bilet: brak

Bramki: 0,5
Kibice: 0,5 (bo w szalikach)
Pogoda: 1
Infrastruktura: 0
Emocje: 0,5
SUMA: 2,5/5
OPIS:
  • Wróżenice to wschodnia granica Krakowa. Odległość stąd do Rynku Głównego wynosi 22 kilometry. Nic dziwnego, że raczej nic nie nasuwa tutaj skojarzeń z miastem.
  • Orzeł Iwanowice to B-klasowa (chociaż właściwie od wczoraj już oficjalnie A-klasowa) drużyna, mogąca się pochwalić zorganizowaną grupą kibiców. Mają własne flagi, szaliki, a nawet kosy (Czarni Grzegorzowice z sąsiedniej miejscowości). Niestety, na tym meczu obecnych było tylko dwóch szalikowców, bez fany, ale za to z ekwipunkiem ;).
  • Boisko we Wróżenicach zaklasyfikowałbym do kategorii "łąki i pastwiska".
  • Mecz dosyć ciekawy, obie drużyny atakowały. Jednak wyższą kulturą gry i umiejętnością wrzucania piłki za linię obrony wyróżniali się Iwanowiczanie. Druga bramka dla nich to samobój.
  • Średnia ilość wypitego piwa na jednego widza - około jednej butelki (nie licząc dzieci).
  • Mecz prowadził jeden biedak. Jednak spalone gwizdał bezbłędnie.
  • Mieszkańcy Wróżenic w większości lubią śledzie.
  • We Wróżenicach chyba szybko moja noga ponownie nie postanie.
ZDJĘCIA:

Niedziela to już wyprawa na Południe i eksperymentalna metoda oglądania meczów nazwana "45+45". Polega ona na oglądnięciu po połowie meczu na dwóch sąsiednich stadionach.

3.06.2012 r, 17:00, Myślenicka A Klasa
Opatkowianka Opatkowice - Wicher Stróża 1-3 (0-2)
Widzów: 40
Dojazd: 60 min tramwajem
Pogoda: 17C, pochmurnie
Bilet: brak

Bramki: 0,5
Kibice: 0
Pogoda: 0,5
Infrastruktura: 1
Emocje: 0
SUMA: 2/5

OPIS:
  • Gdzieś pod koniec miasta, od słynnej Zakopianki odchodzi bardzo niepozorna odnoga. To ulica Inicjatywy Lokalnej, przy której ma swoją siedzibę Opatkowianka Opatkowice.
  • Stadion: bardzo ładna trybuna. Aż szkoda, że w przyszłym sezonie gościć tu będzie B klasa.
  • Opatkowianka przegrała ostatnie 10 meczów - wszystkie wiosenne. W zatrważającym tempie osunęli się w tabeli...
  • Koszulki gospodarzy nasunęły mi jednoznaczne skojarzenia z Lechią (chociaż pasowałyby bardziej poziome pasy). Goście na bordo-czarno. Ich dumnym sponsorem jest Majster-Jan :).
  • Przed meczem biało-zieloni dowiedzieli się, że grają o kontrakty na przyszły sezon. Chyba ta świadomość spętała im nogi...
  • Mecz zacięty, jednak nieskuteczność Opatkowiczan aż raziła w oczy. Goście potrafili lepiej strzelać i stadion opuszczałem przy wyniku 0-2.
  • Po pierwszej połowie zrezygnowało także wielu innych kibiców: trzech dziarskich rowerzystów, tenisiści z pobliskiego orlika, młoda rodzinka...
ZDJĘCIA:
 


Kolejny przystanek to Swoszowice. Dzięki niezawodnej mapie po 15-minutowym spacerku melduję się na WLKS-ie.

3.06.2012 r, 17:00, Myślenicka A Klasa
Krakus Swoszowice - Wrzosy Osieczany 3-2 (0-1)
Widzów: 40
Dojazd: 15 min spacerem
Pogoda: 17C, deszcowo
Bilet: brak

Bramki: 1
Kibice: 0,5
Pogoda: 0
Infrastruktura: 0
Emocje: 1
SUMA: 2,5/5

OPIS: 
  • Swoszowice - ten rejon słynie z uzdrowiska. Nie cieszy się ono zbyt dobrą sławą wśród mieszkańców. Można usłyszeć, że to najbrudniejszy rejon miasta.
  • Krakus - klub posiada sekcję rowerową i hippiczną (końską?). Po drodze na obiekt mogłem podglądnąć trochę końskie życie - nawet całkiem miłe zwierzaki.
  • "Stadion" Krakusa to kilka ławek w barwach klubowych. Nieopodal jest park zabaw dla dzieci, klub taneczny i... kościół. Stadionowe okrzyki (zwykle niecenzuralne) przeplatały się więc z odgłosami nabożeństwa, co dawało komiczny efekt.
  • Krakus - klub grający w tej samej co Opatkowianka myślenickiej A-klasie. Nie mają stadionu, publika mniej kulturalna :) ale i tak to oni się utrzymają.
  • Przyniosłem szczęście gospodarzom - gdy pojawiłem się na obiekcie strzelili od razu dwie bramki. Wrzosy wyrównały, ale Krakus grał kombinacyjnie i znowu prowadził. Końcówka bardzo emocjonująca.
  • Sędzia - tym razem w purpurze - nie radził sobie zbyt dobrze. Można powiedzieć, że ogolił Wrzosy.
  • Na tym meczu pierwszy raz w rundzie zmokłem. Biletów rzecz jasna brak. Doping sporadyczny (dziecięce WLKS najlepszy jest).
  • Pełna nazwa klubu to Wojewódzki Ludowy Klub Sportowy Krakus Swoszowice (Kraków).
ZDJĘCIA: