niedziela, 11 listopada 2012

Remanenty: Źle się dzieje.

Jako że dawno nie pisałem, kilka meczów "kibicowskich" opiszę skrótowo...




20.10.2012 r, 18:00, Ekstraklasa
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0-0
Widzów: 18500
Bilet: karnet
OPIS: 
  • Mecz bez historii, zapamiętam głównie ze zględu na akcję "Kto kocha ten wierzy". Na trybunach koło 1000 dzieciaków z różnych zakątków Małopolski (i nie tylko). Na sektorach także gościnnie przyjaciele z Białegostoku.


27.10.2012 r, 14:00, 2 Liga wschodnia
Unia Tarnów - Motor Lublin 1-4 (1-0)
Widzów: 2200
Bilet: 15 zł
OPIS: 
  • Mecz sezonu w Tarnowie. Mobilizacja na tarnowskich osiedlach, także u nas w Krakowie. Zaowocowało to świetną frekwencją.
  • Mecz kibicowsko: Motor to zgoda Śląska, jednocześnie Wisła to dla nich największa kosa (a wiadomo że Unia i Wisła to sztama). Pogmatwane stosunki, niemniej na sektorze gości pojawiło się kilkunastu reprezentantów WKS-u. Oprócz tego Chełmianka wywiesza dwie flagi, Motor z jedną flagą, zastąpioną później anty-wiślackim transparentem (dość marnej jakości). Przyjezdni zaczynają doping od drugiej połowy, jednak wokalnie stać ich na więcej.
  • Na gospodarzach dwie oprawy - flagowisko z serpentynami i konfetti i "Vendetta". Doping całkiem dobry, młyn praktycznie zapełniony. Kilka flag wiślackich, także Glinik i gościnnie Wisła Szczucin. Szkoda, że na każdym meczu Jaskółek nie może być takiego dopingu.
  • Piłkarsko dobre złego początki. Unia strzela szybko bramkę, dotrzymuje wynik do połowy, jednak potem zostaje rozstrzelana. Pierwsza bramka dla lublinian po wątpliwym karnym.
  • Po meczu małe krzykanki z Motorem, jednak policja neutralizuje wszystkich.


2.11.2012 r, 20:45, Ekstraklasa
Wisła Kraków - Lech Poznań 0-1 (0-0)
Widzów: 17600
Bilet: karnet
OPIS: 
  • Miał być bardzo ciekawy mecz ze względu na gości jak i piłkarzy. Jednak tych pierwszych nie wpuszczono, a ci drudzy jak zawsze zawiedli.
  • Tego dnia prezentujemy dwie oprawy - na początek wielkie płótno z rekinem (bardzo dopracowane), potem w drugiej połowie flagowisko połączone z serpentynami i oczywiście mnóstwo piro. Doping na początku dobry, potem już słaby. Jednak atmosfera w czasie drugiej oprawy niezapomniana ;). Mecz zostaje na chwilę przerwany z powodu rzucania raz na murawę.
  • Na boisku tony mułu. Oczywiście bramka pada po błędzie najgorszego obrońcy od czasów... (szczerze mówiąc nie pamiętam od jakich czasów) czyli Fredriksena.
  • Po meczu dostajemy zakaz wyjazdowy na 3 mecze (na dwóch z nich i tak byśmy nie byli, szkoda tylko Lubina). Zamykają także naszą trybunę na dwa mecze (ciekawe jak zapełnią stadion na zgodowym meczu ze Śląskiem?). Paranoja - za mecz u siebie dostać zakaz wyjazdowy. Zresztą jak tak dalej pójdzie będzie można jeździć wyłącznie na zakazie... Oczywiście wielu malkontentów płacze, że klub płaci za nielegalne odpalanie piro. Cóż, mamy głupie przepisy, dlaczego mamy się do nich stosować? Pirotechnika ma własną historię i od koło 20 lat jest obecna na stadionach. Przeszkadza ona tylko betonowi z PZPN, który nakładając absurdalne prawa tylko czepie na tym kasę. Myślę, że każdy, kto choć raz był częścią widowiska stworzonego przez odpalanie rac przyzna mi rację ;)

W tak zwanym międzyczasie kolejna wizyta w Brnie z koszykarkami. Niestety, 3 porażka może przekreślić szanse wyjścia z grupy, a w konsekwencji doprowadzić do wycofania się głównego sponsora... No niestety źle się dzieje...
Wszystkie zdjęcia można znaleźć na SKWK.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz