czwartek, 15 sierpnia 2013

Remanenty: Radziszów

Radziszów - takie małe cuś nieopodal Skawiny (odezwał się Krakus co?) - znane głównie z uzdrowiska. No i oczywiście z lokalnej dumy gminy - Radziszowianki.

3.08.2013 r, 17:00, 1 runda Okręgowego Pucharu Polski w Krakowie, Radziszów
Płomień Kostrze - Radziszowianka 2-4 (1-1)
Widzów: 50
Dojazd: 1,5h autobusami
Pogoda: jakieś 50C
Bilet: brak


 Oto żołnierz na kapliczce, strzegący miejscowości.
 Już od samego wejścia czułem się mule przywitany. Boisko znajduje się tuż przy początku Radziszowa.
Sauny nie ma, wystarczy, że była na zewnątrz.
 Gospodarzem meczu był teoretycznie Płomień (błękitne stroje), jednak jako że boisko w Sidzinie nie było przygotowane na czas, zamieniono lokalizację.
 Mecz sędziowała dama - przyznaję, że wiedziała, o co chodzi ze spalonym ;).
 A oto najgłośniejszy zawodnik meczu - bramkarz Radziszowianki.
 Momentami przeszkadzało słońce - no ale kto tam się przejmuje 35-ma stopniami w cieniu.
 Najnowszy trend z ekstraklasy - przerwa na piciu.
 A oto obiekt pożądania piłkarzy - kubeł z zimną (?) wodą.
 Z tego, co pamiętam, to mecz wyrównany, ale jednak zasłużone zwycięstwo gospodarzy (gości?).
 Słynna tęczowa trybuna.
 I miejscowi kibice - same chuligany.
 W przerwie skoczyłem po wałówkę (jakieś 2 kilometry do najbliższego sklepu). Po drodze całkiem fajny graf.
O a tu karny w ostatniej minucie meczu. Ależ było napięcie - strzeli czy nie strzeli? Strzelił i skończyło się 4-2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz