Z dużej chmury mały dym.

Gdy mam do wyboru kilka opcji, zwykle wybieram mecz z szansą na zorganizowany doping. Takowy miał być prowadzony na derbach: Raba Dobczyce - Rokita Kornatka. A więc pakujemy menele i w drogę.

17.08.2013 r, 17:00, Krakowska Liga Okręgowa grupa III
Raba Dobczyce - Rokita Kornatka 0-0
Widzów: 200
Dojazd: 1,5 h busem z klimatyzacją
Pogoda: 30C
Bilet: 7 zł (drożej niż na Cracovii)

 

OPIS + ZDJĘCIA:

Transport odegrał znaczącą rolę w tej wycieczce. Niestety spóźniłem się na busa, a jako że następny jechał za 20 minut, na miejsce dotarłem troszkę po czasie. Dobczyce - miasteczko nieopodal Myślenic, znane z drewnianej architektury i sztucznego jeziora. Ten pan w herbie to św. Jan Chrzciciel.

Trochę pobłądziłem, ale wreszcie dotarłem. Jest płot, są i kibice zapłotowi.

 Zawsze mnie zastanawiało, czemu w okręgówce można ustalić terminarz do samego końca, a w ekstraklasie już się nie da...

 

 -Chyba nie robisz mi zdjęcia z piwem? -Nie, skądże. Ja jestem za trzeźwością :).

I są nasze orły. Niestety cisza - ale pan kasowy zapowiadał doping w drugiej połowie. Ledwom zasiadł, a już piłkarze zeszli z murawy. Przypadek? Nie sądzę...

Całkiem niezła frekwencja - dużo osób z Kornatki.

 Coby nie mówić, Dobczyce są wiślackie.

 Hm, czy ktoś tu gra w piłkę plażową?

 Zwiedzamy - trybuna park and ride.

  

Szopa w barwach klubowych.

 A tu praktyczne zastosowanie ławki rezerwowych - idealna suszarka.

Druga połowa. No i jest akcent kibicowski. Pierwsze dymy za płoty.

Niestety, sektor dla palących zaintonował tylko ze dwie pieśni (w tym Do boju Rabunia). Liczyłem na jakiś lepszy doping...

Kebab dotarł pod strzechy (dosłownie). Chyba jednak kiełbaski lepsze :)

 Raba to rzeka, płynąca przez Dobczyce. Natomiast Rokita to imię pewnego diabła, podkreślam - męskie imię (a więc ten Rokita, tak jak ten Zawisza).

 Z premedytacją wybrałem miejsce z najlepszą widocznością.

 Na trybunach ochy i achy (i inne niecenzuralne). Po lewej siedziała Raba, po prawej Rokita.

 Derby to wielkie emocje i napięcia dla piłkarzy. Jeden z zawodników Czerwonych Diabłów musiał odreagować tuż po ostatnim gwizdku :).

A na koniec zagadka - co ma przedstawiać postać po prawej? Nie podejmę się odpowiedzieć...