Pokusa oglądnięcia w telewizji dwóch meczów na najwyższym poziomie i beznadziejna pogoda to zdecydowanie zbyt mało, żeby nie wybrać się na małą wycieczkę. Oczywiście, zdecydowałem się na najbliższy mi stadion. Okazał się nim przytkowicki obiekt 4-ligowego Sokoła.
Sokół Przytkowice - Limanovia Limanowa 0-1 (0-0)
Widzów: 100
Dojazd: 1h pociągiem
Pogoda: 20C, deszczowo
Bilet: 5 zł ulgowy
Bramki: 0
Kibice: 1 (doping!)
Pogoda: 0,5
Infrastruktura: 0,5 (toalety!)
Emocje: 0,5
SUMA: 2,5/5
OPIS:
- Przytkowice - wieś niedaleko Kalwarii Zebrzydowskiej, znana szerzej zwolennikom clubhoppingu (mieści się tu słynny klub Energy - bodajże największy w Małopolsce).
- Dojazd - pociąg. Oczywiście kupiłem bilet do Spytkowic a nie Przytkowic, ale miła pani konduktor udała, że nie widzi ;).
- Stacja kolejowa "Przytkowice" mieści się w Zebrzydowicach, dosyć daleko od stadionu Sokoła. Niezwykle gościnny mieszkaniec podwiózł mnie jednak, więc załapałem się na początek. Wielkie dzięki!
- Doping: nareszcie był. Limanovia - obrońca trofeum - stawiła się w sile 15 osób (plus kierowca), przez cały mecz dosyć głośno krzyczała i melodyjnie śpiewała. Jedna flaga MKS-u, a także jedna flaga (?) Sokoła. Gospodarze dosyć liczni, w końcu najważniejszy mecz w historii klubu. Bez zorganizowanego dopingu.
- Stadion: cóż, przed meczem i po meczu dosyć mocno padało, więc ogólne błotko. Miła, drewniana trybunka, kilka ławek. Kibice gości zapadali się. Na plus toalety :).
- Na boisku: pierwsza połowa to rozpoznawanie rywala. Koło 60 minuty MKS otrzymuje zasłużoną czerwoną kartkę i wreszcie zaczyna grać. Po rzucie wolnym Limanovia wykorzystuje złe ustawienie Sokoła i dobija piłkę do bramki. Gospodarze starali się do końca wyrównać, jednak widać było różnicę klasy i ich wysiłki wprowadzały niewiele zamieszania.
- Zawodnicy Limanovii na pośladkach noszą dumnego sponsora "Marina". Powiedzenie o dupie Maryny nabrało nowego znaczenia.
- Na stadionie działał nieoficjalny livescore meczu Portugalia - Dania. Goście ograniczyli się do żartów na temat naszego selekcjonera.
- Po meczu: zawodnicy MKS-u podziękowali ładnie swoim fanom. Mnie czekała jeszcze długa i mokra podróż powrotna, zdążyłem jednak na drugą połowę Holandia - Niemcy.
- Finał już za tydzień w Bochni, Limanovia zagra z Karpatami Siepraw.
ZDJĘCIA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz