11.09.2013 r, III runda Krakowskiego Okręgowego Pucharu Polski grupa Wadowice
Skawa Wadowice - Iskra Klecza Dolna 2-4 (0-1)
Widzów: 100
Dojazd: 2 godziny pociągiem papieskim
Pogoda: siąpiąca
Bilet: 5zł (niestety, zaginął w akcji)
OPIS+ZDJĘCIA:
Wadowice to miasto chyba wszystkim znane :).
Tak samo, jak klub piłkarski, nazywa się sklep, firma cukiernicza, a nawet rzeka! Fanatyzm nie zna granic.
Adres: Błonie (po krakowsku Błonia). Nieopodal ulica Gotowizna?
A oto i brama - powiedziałbym il monumentalo.
Patron obiektu - Czesław Panczakiewicz.
Żeby dotrzeć na trybuną główną trzeba pokonać labirynt (albo dryblować między pachołkami, jak kto woli).
I oczywiście pomnik Jana Pawła II. Papież był wiadomo miłośnikiem sportu, chociaż kibicował nie tej drużynie co trzeba ;).
Na mój widok niebo aż zapłakało. Dobrze, że niektórzy mieli kolorowe parasole.
Trzej przyjaciele z boiska czyli nie ma futbolu bez izotoników.
Mecz można powiedzieć prawie derbowy. Niestety fanatycy Iskry Klecza nieobecni.
Ławki, chociaż mokre, zachęcały do spoczęcia.
Mimo wszystko widok był lepszy na stojąco.
W pierwszej połowie Skawa dominowała. Niestety, grająca ligę wyżej Iskra (ohydne fioletowe stroje) strzeliła bramkę. Oczywiście jak nie patrzyłem.
Skawa Wadowice to jeden z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce.
Druga połowa, a więc druga trybuna. Tutaj ciekawy wzór z krzesełek na jednym z sektorów.
Po przerwie już nie padało, więc na obiekt zawitało więcej osób.
Dziura. Dobrze, że tylko obok boiska.
Stojąc na krzesełku nie jesteś bardziej fanatyczny, nawet jeśli trenujesz Karola Wadowice!
Po burzy słońce wychodzi zza chmur czyli bramka na 2-1 dla Skawy. Jak zawsze w takich meczach kibicuję słabszym (jestem wielkim fanem reprezentacji San Marino). Niestety, Iskra chwyciła się za jaja i strzeliła w końcówce trzy bramki. No i po ptokach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz