poniedziałek, 11 lipca 2011

Piłka po galicyjsku


Na dobry początek wybrałem się do niewielkiej, podkrakowskiej wsi - Raciborowic. Nazwa miejscowości wzięła się od średniowiecznego założyciela Raciborowic - rycerza Racibora. Oprócz miejscowej drużyny na pewno warto obejrzeć XV wieczny kościół i drewniany młyn (jak będziecie - zaglądnijcie, mnie czasu i ochoty starczyło tylko na obejrzenie stadionu).

10.07.2011 r, 17:00, Puchar Starosty Krakowskiego
Galicja Raciborowice - Jutrzenka Giebułtów 1-7 (0-2) 
Widzów: 50
Dojazd: 1h autobusem
Pogoda: 35°C, pochmurnie


Emocje: 0
Bramki: 1
Kibice: 0,5
Infrastruktura: 0
Pogoda: 0,5
SUMA: 2/5


OPIS:
  • Najskuteczniejsza drużyna starostwa, która w tym roku awansowała do V ligi nie zawiodła i rozgromiła średniaka z B klasy.
  • Pierwsza bramka dla gości padła już w pierwszej minucie.
  • W czasie pierwszej połowy piłkarze Galicji ustanowili nowy rekord świata w wybijaniu piątki na aut.
  • W pierwszej części zawodnicy Jutrzenki grali ostro - w drugiej role się odwróciły.
  • W drugiej połowie piłkarze zagrali w chodzonego. Przy takim upale trudno się dziwić :).
  • Redakcja przyznała gwiazdkę najlepszemu zawodnikowi: został nim piłkarz Jutrzenki z numerem 11 - autor czterech asyst i bramki. Gratulacje!
  • Na trybunach panowała doskonała komitywa - siły rozłożyły się mniej więcej po równo. Warto odnotować fakt, że każda bramka była sowicie okrapiana zarówno przez jednych, jak i drugich. 
  • Dopingu brak.
  • Zaobserwowałem dwóch oprócz mnie obserwatorów z Krakowa.
  • Jeden z zawodników Jutrzenki został ukarany pięcioma minutami odpoczynku za niebezpieczną grę przewrotką.
  • Mecz prowadziła trójka arbitrów - każdy z nich miał inną koszulkę.
  • Bardzo oryginalne, ruchome trybuny, przypominające trochę kilka złączonych autobusowych fotelików z dorobionymi nóżkami :) Niestety były zajęte, więc cały mecz spędziłem więc na trawce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz