W ostatnie wakacyjne przedpołudnie miałem do wyboru trzy mecze krakowskiej okręgówki w grupie pierwszej: Clepardia - Legion Bydlęcin, Bronowianka - Jutrzenka Giebułtów i Wieczysta - Proszowianka. Ostatecznie wybrałem ten ostatni jako że grały dwie unznane markiz a i na stadionie nigdy nie byłem. Na meczu stawiłem się wyjątkowo punktualnie (w końcu z Prądnika Białego do Czerwonego nie daleko) i już na początku czułem się zaskoczony. Ale po kolei...
31.08.2011 r, 17:00, Krakowska Liga Okręgowa gr. 1
Wieczysta Kraków - Proszowianka Proszowice 1-1 (0-0)
Widzów: 100
Dojazd: 30 min autobusem i tramwajem
Pogoda: pochmurnie, 20C
Bilet: 5 zł
Bramki: 0,5
Kibice: 1
Pogoda: 1
Infrastruktura: 0,5
Emocje: 0
SUMA: 2/5
OPIS:
- Kibice Wieczystej zaskoczyli mnie swoim dopingiem - prowadzili go przez cały mecz (z lepszym lub gorszym skutkiem), przygotowali nawet niezłą oprawę. Było ich może z 20, większość w moim wieku :). Wielki plus, myślałem, że w Krakowie na doping mogą liczyć tylko Wisła, Cracovia, Hutnik i Garbarnia a tu taka niespodzianka :).
- Repertuar fanów był łudząco podobny do pieśni wiślackich, w pierwszej połowie był nawet mały protest przeciwko niesprzyjającej kibicowaniu polityce prezesa klubu ("Gdzie jest bęben?"), jednak po interwencji pani sprzedającej bilety i jej zapewnieniach o nowym sprzęcie w przyszłości, na stadionie rozległo się gromkie "Pani Grażynka!" i doping rozkręcił się. Kibice "pozdrawiali" lokalnego rywala Clepardię, a zamiast bębna używali kijów i... śmietnika.
- Piłkarze gospodarzy wyszli na mecz w swoich... rezerwowych strojach. Coś mi tu nie grało, bo Proszowianka wystąpiła tradycyjnie na czarno-czerwono. W ogóle Wieczysta ma barwy żółto-czarne, a zwykle gra na czerwono - niezły mętlik. Jednak dzięki temu mieliśmy prawdziwe starcie nerrazzurich i rossonerrich :).
- Na boisku niewiele się działo - obie bramki padły tuż po sobie w ok 60 minucie i były łudząco do siebie podobne z tą różnicą, że piłkarz Wieczystej skierował futbolówkę do pustej bramki nogą a Proszowianin głową.
- Stadion Wieczystej jest położony w sąsiedztwie z majestatycznym kościołem, szkołą jazdy i drukarnią. Wokół murawy rozciąga się coś w rodzaju żwirowej bieżni (jakby ktoś długo jeździł rowerem w kółko). Może rzeczywiście ktoś tam biega?
- Remis raczej nic nie zmienia w położeniu obu drużyn - Wieczysta raczej będzie się bronić przed spadkiem, a Proszowiankę czeka środek tabeli.
ZDJĘCIA
Oprócz tego miałem zamiar być na wielkich derbach LKS Bobrek - LKS Gorzów, ale okazało się, że mecz był w sobotę a nie w niedzielę... To już kolejny raz jak Bobrek mi ucieka (wcześniej była kosmiczna ulewa) - nawet bóbr się ze mnie śmieje :).
Oczywiście byłem też na meczu przyjaźni Wisła - Lechia, jednak po nim nie miałem raczej dobrego humoru...
27.08.2011 r, 18:00, Ekstraklasa
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0-1 (0-0)
Widzów: 11000
Dojazd: 1,5 godz. pociągiem (z Libiąża)
Bilet: karnet
Pogoda: bezchmurnie
Bramki: 0
Kibice: 1
Pogoda: 1
Infrastruktura: 1
Emocje: 0,5
SUMA: 3,5/5